środa, 2 stycznia 2013

Skręt w lewo a torowisko

Wydawać by się mogło, iż krakusi przyzwyczajeni są do tramwajów i torowisk, i w związku z tym nie stanowią one dla nich problemów. Jednak jest to raczej mylne założenie. Co rusz zdarzają się przypadki, gdzie kierowca nie ma pojęcia jak zachować się w obliczu tramwajów. Dziś przypadek dość prosty i aż dziwne, że występujący. Skręt w lewo z torowiska, czy też nie. Jak to jest. Gdzieniegdzie komuś może zadzwonić, że skręcając w lewo mamy obowiązek ustawić się na lewym pasie bądź przy osi jezdni. Ahhh gdyby tak wszyscy chcieli się stosować tak gorliwie do przepisów.

No niby mamy się ustawić przy osi jezdni bądź na lewym pasie, a jeżeli torowisko nie jest wydzielone z jezdni to na torowisku. Jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach, "jeżeli torowisko nie jest wydzielone z jezdni". Cóż to oznacza? Ano ni mniej ni więcej tylko tyle że torowisko jest oddzielone od pasa ruchu ciągłą linią, powierzchnią wyłączoną z jazdy, separatorami itp. Skręcać w lewo z torowiska będziemy praktycznie na całej ul. Królewskiej od Alej aż do ul. Podchorążych. Ale już na ul. Starowiślnej wzdłuż torowiska od ul. św. Wawrzyńca aż do ul. Dietla poprowadzona jest linia ciągła z drobnymi wyjątkami na skrzyżowaniach aby można było skręcić. Oznacza to, że jest tam tylko jeden pas ruchu i właśnie z niego powinniśmy skręcać w lewo. Ustawienie się na torowisku do skrętu jest niezastosowaniem się do znaków poziomych czyli po prostu przejechaniem ciągłej lini. Zdaję sobie sprawę że to oznakowanie na ul. Starowiślnej pozostawia wiele do życzenia, ale jeśli ktoś chce zauważać znaki to tą ciągłą linię również zauważy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz